Dziś przypomniała mi się dziewanna. Miałam ją w ogrodzie. Nie robiłam jej nawet zdjęć, bo sama się rozsiewała i trzeba ją było tylko trochę ogarnąć. Był na to czas. Ale rok temu zaczęło się odliczanie…
Z nasion dziewanny, które znajdują się w wielu słonecznych miejscach mojego ogrodu kiedyś, za sto lat wyrosną piękne kwiaty. Wystarczy, że następny ogrodnik poruszy w ich pobliżu ziemię.
Być może ogrodnik będzie miał “moje oczy” lub podobne gesty. Być może będzie się denerwował “po mojemu” czy tak samo odgarniał włosy. Być może nie będę go znała.
Być może ucieszy go ten niepodziewany podarunek. Może będzie wiedział, że miejsce rośliny jest w bukiecie na Matki Boskiej Zielnej, a dziewannę nazywają Jej warkoczykami. Być może balsam z płatków przyłoży do niegojącej się rany. Może, wiedząc, że to świeca królewska, suchą łodygę zanurzy w wosku, a potem będzie obserwował, jak pali się różnokolorowym płomieniem.
Może się zdziwi się, że taki duży chwast wtargnął do jego ogrodu. Może zaciekawiony zostawi go i pszczoły – samotnice będą miały materiał do uwicia gniazda. Zauważy może, że mieszkają w nim ćmy.
A może… po prostu wyrzuci za płot, by zbudził się za następne sto lat.
Mader
Fotografię wzięłam dziś wyjątkowo z pixabay.com
9 sierpnia 2017 o 21:10
Dobrze Cię znowu widzieć – czytać 🙂
20 sierpnia 2017 o 13:17
Tak, dobrze. Dobrze zobaczyć Ciebie!
11 sierpnia 2017 o 15:41
odnośnie dziewanny znalazłam takie powiedzenia : gdzie kwitnie dziewanna
na wydaniu panna ,oraz gdy dziewanna od środka zakwita prędko zima zawita..
pozdrawiam 🙂
20 sierpnia 2017 o 13:20
🙂 Ale jest gorsza wersja tego o pannie- znalazłam ja razem z omówieniem w pewnym komentarzu: „Gdzie rośnie dziewanna tam bez posagu panna”. Przysłowie to dobrze odzwierciedla wymagania siedliskowe dziewanny. Rośnie bowiem ona zwykle na piaskach, ubogich murawach, nieużytkach. Stąd stała się dobrym wyznacznikiem gleb ubogich, z których uzyskiwany plon był niski.
20 sierpnia 2017 o 13:47
dzięki za dodatkowe wyjaśnienia odnośnie
dziewanny …pozdrawiam