grand Mader

Świat jest ogrodem, ogród jest światem


1 komentarz

Ta mama jest śpiąca

„Ta mama się dziś nie wyspała” spojrzałam rano na córkę. Była po nocnej potyczce z infekcją Małej Dziewczynki.

„Ta córka nie wyspała się także”- było widać na pierwszy rzut oka.

Mama wybierała się do pracy, mierząc temperaturę, dopajając, głaszcząc, całując a jednocześnie: zakładając bluzkę, pudrując się, pociągając brwi tuszem, a usta szminką. Nawet nie zapytała- „jak wyglądam?”

A my znienacka zostałyśmy razem. Mała Dziewczynka i ja.

Zaparzyłyśmy herbatę i ja stanęłam w dorosłej kuchni, wnuczka, realnie oceniając swe siły do asystowania, poprzestała na dziecięcej.

– To ja też ci zrobię śniadanko- i za chwilę odezwały się gwizdki czajnika  i prawieczajnika. Na stole wylądowały porcelanowe talerze z jedzeniem i talerzyki z prawiejedzniem. Prawie się posiliłyśmy- każda z innego powodu.

„Ta Mała jest ciągle śpiąca”- pomyślałam znowu i tym razem nie sięgnęłam na półkę po wysłużoną książkę, ale na szafkę, po świeżo kupione „Maziajkowo” („Bobik wędruje” wyd. Egmont) i spójrzcie tylko, co za zbieg okoliczności! Zaraz na pierwszej stronie myszka pyta o gwiazdy.

Przez chwilę kolorowałyśmy niebo:

gwiazdy1

Ale długie rysowanie to nie jest to, co potrafi udźwignąć udręczona główka, więc poszłam do kuchni po ziemniaka, czy jak ktoś woli- kartofla, pyrę (ra?) a z niego wycięłam gwiazdkę.

Nie szło mi łatwo, bo jestem średnio utalentowana plastycznie (miałam w liceum przyjaciółkę, która jest rzeźbiarką, wiem, co piszę), więc puściłam jednocześnie piosenkę, której można posłuchać TUTAJ (a jest naprawdę stara, nawet starsza ode mnie i bawi już kolejne pokolenie dzieci i dorosłych, bo to Bodo i Dymsza)

gwiazdy2

 

Przyniosłam żółtą farbę plakatową. Piłyśmy herbatę rumiankową ( w czasie infekcji trzeba dużo pić!) i stemplowałyśmy gwiazdy. Mogłyśmy robić to bezmyślnie, ale z pewną uciechą

gwiazdy3

 

 

A jak się nam znudziła jedna piosenka, włączyłyśmy inną, też o niebie i gwiazdach, której można posłuchać TUTAJ ( a to zupełnie co innego- Umer i Turnau)  Ziewałyśmy coraz częściej i częściej, i gdy wróciła mama Małej Dziewczynki, ta była mniej więcej przygotowana… na sen.