A raczej przyjechał za sprawą moich dzieci. To one go odwiedziły i przywiozły mi kwiaty, owoce, warzywa, a nawet trochę ziół.
– O! Jesteś! – róża lekko się skrzywiła- Zostawiłaś nas na wiele tygodni! Zapomniałaś! Wyjechałaś! Ogród potrzebuje ogrodnika! A myślałam, że jesteś odpowiedzialna za to, co kochasz…
Przyznaję, w oczach miałam łzy, gdy zobaczyłam swoje ukochane kwiaty. Myślałam, że przez ten długi czas zmarniały całkiem. A one przyjechały do mnie w całkiem niezłym stanie.
– Nie widzisz, że płacze?- zaniepokoiły się słoneczniki- Daj jej coś powiedzieć, nie osądzaj jej…
– Wiele się zmieniło…- zaczęłam- W ciągu kilku sekund zaledwie. Mój mąż, uderzony przez samochód leży w pokoju obok. On mnie teraz bardziej potrzebuje, niż wy. Wy macie słońce, wiatr, deszcz was poi, promienie słoneczne karmią… On jest przez wiele tygodni zdany tylko na ludzi.
Kwiaty umilkły zmartwione.
– Na początku… myślałam, że nie żyje. W tym wypadku zginęła kobieta. Widziałam ją, biegnąc na ratunek, krzycząc niewiadomoco. Obok mnie biegł syn. Ucierpiało kilka osób. I on też…
-Pokaż go- pierwszy odezwał się mieczyk- Może go jakoś popilnuję, zawsze mnie lubił. Sam mnie wsadzał do ziemi.
-Nakarmimy go- zerwały się pomidory, winogrona, śliwki- Nas też pielęgnował. Przypominałyśmy, żebyś zasadziła jeszcze melisę, byłaby na łzy…
-Jak to dokładnie się stało?- zaczęły się dopytywać jedne przez drugie.
Odetchnęłam głęboko. Poczułam się, jak w ogrodzie. Pełnym… nawet nie wiem, czego…
28 sierpnia 2016 o 22:36
Takie kruche jest życie , takie kruche… wystarczy chwila . Modlę się, o to co dobre dla Was i serdecznie przytulam.
28 sierpnia 2016 o 22:41
Wystarczy chwila… I nagle wszystko wywraca się do góry nogami.
29 sierpnia 2016 o 08:55
Pełnym miłości?
29 sierpnia 2016 o 22:47
oby. Bo tak naprawdę nie wiem, czym on teraz jest zapełniony. nie widzę go. ale te fragmenty, które przywiozły dzieci, dają nadzieję, że da się go odbudować 🙂
29 sierpnia 2016 o 14:50
Smutne jest to, co napisałaś Marzenko. Moje kwiaty i ja, jesteśmy z Tobą. Niech się wszystko dobrze ułoży….
29 sierpnia 2016 o 22:46
Dziękuję
29 sierpnia 2016 o 17:51
Poczułam się, jak w ogrodzie. Pełnym… nawet nie wiem, czego…
Pełnym tego co w nim zostawiłaś….dobra, piękna, troski, miłości
Dziękuję Ci za to, że tak pięknie, z tak nieziemskim wzruszeniem potrafisz
przyjąć to, że teraz, dziś…to wszystko przychodzi do Ciebie inaczej
Że tym co tak trudne i bolesne potrafisz się zachwycić, potrafisz podziękować,
pomimo wszystko…
Że tak pięknie jesteś, tak zwyczajnie i tak nadzwyczajnie
29 sierpnia 2016 o 22:45
Łatwo nie jest. Jest bardzo trudno. Ale nikt nie obiecał, że łatwo będzie. Jak przetrwamy te ciężkie chwile, będę krzyczeć ze szczęścia. Teraz każdego dnia się uśmiecham: Jesteśmy. Mimo strasznego wypadku. Mimo tego, że nie wiedzieliśmy, jak będzie.
30 sierpnia 2016 o 17:46
Jesteśmy
29 sierpnia 2016 o 19:28
Ten ogród jest pełen Twojej miłości, a masz jej przecież tak dużo … Jest też pełen Bożej Miłości, tej największej i najdoskonalszej, która daje nam siły do przetrwania trudnych chwil naszego życia.
Serdeczności przesyłam i życzę Twojemu mężowi jak najszybszego powrotu do zdrowia.
29 sierpnia 2016 o 22:43
Oby jak najszybciej, oby!
31 sierpnia 2016 o 11:51
Dużo zdrowia dla Twojego Męża! Oby te ciężkie chwile minęły jak najszybciej!
4 października 2016 o 19:58
Wzruszająca opowieść. Dobrze, ze nadal jesteście razem. Mam nadzieję, że maż lepiej się czuje. Życzę Mu zdrowia!
4 października 2016 o 21:55
Lepiej. Ale wychodzi z tego bardzo wolno.